Recenzja | "Girl Online: W Trasie" - Zoe Sugg




Hej!

Wreszcie na normalnym laptopie to i pisać się chce. Niedługo chyba przygotuję post z zakładkami, bo dawno nie było, ale to później. Teraz zapraszam do przeczytania tego, co myślę o książce "Girl Online: W Trasie" Zoe Sugg.





Autor:  Zoe Sugg
Tytuł: Girl Online: W Trasie
Tytuł oryginału: Girl Online: On Tour
Data wydania w Polsce: 4 listopada 2015 
Data wydania na świecie 22 października 2015
Cykl: Girl Online
Tom: 2
Wydawnictwo: Insignis 
Ilość stron: 340






Nie, nie i jeszcze raz nie. Dla mnie ta okładka jest zbyt słodka, a kolory do siebie nie pasują. Według mnie 1 tom wyglądał o wiele lepiej. Był słodki, pastelowy, ale to jest istna masakra. Oby 3 tom był lepszy od tego.




"Gwiazdor rocka Noah wyrusza w europejskie tournee. Zamierza zabrać ze sobą Penny, która wprost nie może doczekać się, aż w końcu spędzi ze swoim niesamowitym chłopakiem więcej czasu. Jednak okazuje się, że życie w trasie nie jest spełnieniem marzeń dziewczyny. Wiecznie zajęty Noah boryka się z kłopotliwym kolegą z zespołu oraz przepełnionymi groźbami wiadomościami od zazdrosnych fanek. Penny zaczyna tęsknić za rodziną, Elliotem i swoim blogiem, Girl Online. Czy uda jej się odnaleźć w nowej sytuacji? Czy może straci wszystko w pogoni za wymarzonym latem?"

2 recenzją na moim blogu była właśnie "Girl Online". Nie polecam jej czytać, ponieważ za bardzo ją wychwalałam. Ogólnie pierwszy tom był bardzo fajny i moim zdaniem nie potrzebny był drugi. Jednak wiem, że Zoella podpisała kontrakt z wydawnictwem na dwie książki, więc nawet jeśli by nie chciała to musiała napisać. Po przeczytaniu nadal uważam, że drugi tom jest niepotrzebny, ale teraz uważam, iż trzecia część jest potrzebna. Jednak boję się tego jak wyjdzie. 

Wiecie z czym mi się kojarzy "Girl Online: w trasie"? Z fanfiction. Czasami miałam wrażenie, że mam w rękach telefon i czytam opowiadanie na Wattpadzie. Nie mówię, że to złe i od tej książki nie oczekiwałam wiele, ale trochę się zawiodłam. 

Ta książka ma wiele niedociągnięć. Nie wiem czym to jest spowodowane. Może schematyczność, ale taka do bólu. Chociaż myślałam i miałam nadzieję, że Zoe rozwinie pewien wątek bardziej, a jego zakończenie będzie ciekawsze. Poza tym wszystko było normalne, ale nie nudne. Nie zrozumcie mnie źle - podobało mi się to co czytałam i udało mi się pozbyć wielodniowego kaca książkowego, a to duży plus.

Penny stała się trochę irytująca, szczególnie na początku. Była zbyt wyidealizowana, taka jak wiele dziewczyn chciałoby być. Za bardzo ją doceniano i nie mówię, że główne bohaterki mają być pokrzywdzone, ale to było dość sztuczne.

Noah w tej książce mnie w pewnym momencie bardzo wkurzył, bo myślałam, że jest inteligentny, ale okazało się inaczej (I tak go uwielbiam).

Czasami czytając dialogi w tej książce miałam wrażenie, że to jakieś wypracowanie, ponieważ w pewnych momentach były sztuczne. Zdarzyło mi się to kilka razy.

Podsumowując, "Girl Online: W trasie" to książka typowa dla nastolatek. Jest schematyczna, a bohaterowie średni. Widać, że Zoe Sugg to jeszcze niedoświadczona pisarka. Jednak jej urok właśnie w tym, że jest lekka i przewidywalna. Do tego pomogła mi z kacem książkowym, więc to jest wielki plus. Myślę, że chłopakom - a przynajmniej większości - się nie spodoba. Dlaczego? Wdaje mi się, iż jest zbyt dziewczęca.

Ulubione cytaty:

"Moja rada: zjedz tyle pizzy i lodów, ile dasz radę. Nie ma takiego problemu na świecie, którego nie rozwiąże duża porcja węglowodanów"

Moja ocena


Udostępnij ten post

8 komentarzy :

  1. Czytałam ja juz jakiś czas temu i choć nie posiadam jej recenzji, moja opinia była bardzo podobna do twojej.
    Gril online 1 najlepsza :)
    Pozdraiwam!
    http://fanofbooks7.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam jak ją ocenić, bo z jednej strony pod względem estetycznym była słaba i bardzo schematyczna. Jednak z drugiej strony miała to coś.

      Usuń
  2. Eh, chyba tyko ja nie znam tej serii, ale autorkę, jako youtuberkę lubię i oglądam na bieżąco jej filmiki.
    Może taka lekka seria przyda się na te trudne szkolne dni ...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz jej? To nadrabiaj, a szczególnie pierwszą część! :)

      Usuń
  3. To seria, na którą kompletnie nie mam ochoty. Jakoś mnie nie przekonuje, a wręcz sprawia wrażenia książeczki dla młodej dziewczynki. ;)

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie w wolnej chwili. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka jest, jednak jeśli będziesz miała kaca książkowego, to po nią sięgnij, bo pomaga. ;)

      Usuń
  4. Kiedy zobaczyłam, ilu masz obserwatorów, poczułam się mega oburzona. Przecież nagłówek jest tak świetny! Przecież posty są tak cudowne! :D
    Na starcie powinno Ci się dać przynajmniej setkę czytelników.
    Ale dobra, przestaję pitolić, bo to bez sensu.

    [Girl Online] od zawsze było dla mnie wielką pomyłką. Ot, kolejna książka napisana przez sławnego youtubera, którego w życiu nie widziałam na oczy (pamparapam).
    Tak samo - uważam, że wszelkie książki, które zostały wydane, bo:
    a) zostały wstawione na bloga
    b) opublikowano je na wattpadzie
    są bezużyteeeeczne...
    Nie popieram [After]. Nie trawię szału na [Uratuj mnie]. Nie rozumiem podjarania [Mroczną Bohaterką]. Książka, które była fanfiction nie można nazwać książką. Wiem, jest to dość... apodyktyczne podejście względem całej sprawy, ale ej. No, nie wiem. Po prostu tego nie popieram. Jestem naprawdę liberalnie do tego nastawiona, boo... ludzie, którzy piszą DOBRE opowiadania, usiłują się wybić, a wydawnictwo i tak wybierze laskę, piszącą ff o seksie i zakazanej miłości, bo czemu by nie.
    Ale ale.
    Zboczyłam z tematu.
    Książki wydawane przez youtuberów są... okej. Naprawdę nic do nich nie mam, jednak dzisiejszemu światu zaczyna odbijać. Dzieci z yt wybijają się na fanach, wydawnictwo również się na nich wybija - przecież taka sławna osoba to super reklama dla nas. Właśnie to się sprzeda.
    Takie książki udowadniają tylko, jak bardzo zmaterializowany jest nasz świat.

    Ale recenzje piszesz cudowne, naprawdę. :D :D
    I prowadzisz świetnego bloga! :)
    Dołączam do obserwatorów, bo warto - cud, miód, orzeszki.

    Pozdrawiam,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy kiedykolwiek zrobiło mi się tak miło po przeczytaniu komentarza. Chyba się popłakałam. Naprawdę bardzo mi miło, że tak sądzisz. Aż słów mi brak aby wyrazić jak cudownie się teraz czuję i jakiego dałaś mi kopa motywacyjnego do dalszego działania i pisania. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję.
      Ja czytałam After i to była masakra. Udało mi się przebrnąć przez 2 tomy i zaczęłam 3, ale tego nie da się czytać. Znaczy da się czytać tylko po co pisać książki dokładnie o tym samym. Rozstanie, powrót, rozstanie, powrót... Masakra.
      Chciałabym przeczytać uratuj mnie, ponieważ śledziłam to już na wattpadzie i jestem ciekawa jak to jest przeczytać to na papierze.
      Nie wiem czy znasz Say It, ale to też na podstawie ff z wattpada i moim zdaniem to polskie After, czyli słabizna totalna.
      Moim zdaniem książka Mówiąc inaczej jest bez sensu, bo cała idea tego kanału została złamana, przecież słowników jest wiele, a w tych filmikach właśnie chodziło o szybki i łatwy przekaz wiedzy. Inaczej jest z Red Lipstick Monster, która serio jest pomocna oraz dobrze zrobiona.
      Wiadomo wszystko musi się sprzedać, ale są też granice, a teraz widać, że czasami są one przekraczane.
      Dziękuję Ci za ten komentarz, bo to piękne co napisałaś o moim blogu. Dziękuję jeszcze raz. Chciałabym coś jeszcze napisać, ale nie wiem jak Ci dziękować.:)
      Pozdrawiam,
      Natalia

      Usuń