Receznja "Misja 100" - Kass Morgan





Autor: Kass Morgan
Tytuł: "Misja 100"
Tytuł oryginału: "The 100"
Data wydania w Polsce: 4 lutego 2015
Data wydania oryginału: 3 września 2013
Cykl: 100
Tom: 1
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 264







Okładka jak dla mnie jest piękna - szczególnie w rzeczywistości i na zdjęciach. Jeżeli czytaliście moje poprzednie recenzje wiecie, że dla mnie okładka biała i w zimnych kolorach jest genialna. Tak jak ta. Do tego te litery w których są zdjęcia... dla mnie strzał w 10. Czy mam porównywać okładki? No właśnie.




"Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi przez kataklizm, który uczynił ją niezdatną do życia, ludzie wciąż przebywają w oddalonej od macierzystej planety stacji kosmicznej. Ściśle egzekwowana kontrola narodzin pozwala im oszczędzać kurczące się zasoby, a dorośli skazani za przestępstwa zostają natychmiast straceni. W obawie, że kolonii pozostało niewiele czasu, Kanclerz decyduje o wysłaniu setki młodocianych przestępców na Ziemię, żeby przekonać się, czy powierzchnia planety nadaje się do ponownego zamieszkania. Czy będzie to dla nich szansa na nowe życie, czy wręcz przeciwnie – pewna śmierć?

W zetknięciu z dziką przyrodą setka zesłańców, prześladowana przez tajemnice z przeszłości, musi walczyć o życie. Nikt nie uważał ich za bohaterów, jednak dla całej ludzkości są ostatnią nadzieją na przetrwanie."


Zacznę od tego, dlaczego w ogóle po nią sięgnęłam. Moje przyjaciółki mówiły jaki ten serial jest cudowny i muszę zacząć go oglądać. chciałam to robić, ale jakoś mnie do seriali nie ciągnie. Będąc w bibliotece patrzę "Misja 100",  stwierdziłam, że skoro pewnie serialu nie zacznę oglądać bez przeczytania tej książki to ją wezmę. Wypożyczyłam, przez długi czas jej nie czytałam, ale jak się zawzięłam to mnie wciągnęła. 

Pomysł jest bardzo ciekawy, bałam się, że to będzie coś w stylu "Igrzysk Śmierci", a szczególnie po tym gdy wróciłam do domu i przeczytałam opis drugiej części. Jednak moim zdaniem te książki nie są do siebie podobne. W sumie irytuje mnie, że teraz wszystko jest porównywane do "Igrzysk". Rozumiem, to genialne książki oraz filmy, sama je uwielbiam całym sercem, ale nie wszystko to plagiat i nie trzeba się doszukiwać chociaż namiastki innej powieści. 

Wracając do fabuły - myślę, że to dosyć oryginalny pomysł i fajnie poprowadzony. W pierwszej części dowiadujemy się głównie tego dlaczego główni  bohaterowie zostali aresztowani, poznajemy ich historię, ale także ich pierwsze dni na Ziemi. Bardzo mi się podobał jak autorka opisała zachwyt towarzyszący postaciom, kiedy po raz pierwszy widzą, na przykład, gwiazdy. 

Historię poznajemy oczami kilku bohaterów - Clarke, Wellsa, Bellamy'ego i Glass. Oprócz nich ogromną rolę odgrywają także Luke i Octavia, której bardzo nie lubię od samego początku, a dalsza akcja mnie w tym utwierdziła. Wkurzający jest także Graham Przywódca - tak sobie na niego mówię. Ale nie zrozumcie mnie źle - to, że ich nie lubię nie oznacza, że nie są dobrze wykreowani, bo są.

 Świetne jest też to, że nie każdy z tej setki poleciał na Ziemię. Jedna osoba uciekła - to nie jest duży spoiler - i bardzo dobrze, ponieważ to dodaje takiego tej książce jeszcze więcej charakteru. A do tego mamy wgląd na obecną sytuację na statku, która jest nieciekawa. 

Czego mi w niej brakuje? Akcji. Moim zdaniem powinno być jej więcej. W sumie jest jej mało i to bardzo wielka szkoda. Dwie szczególnie zapadły mi w pamięć, ale to tyle. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie, bo zapowiada się obiecująco. 

Styl pisania jest całkowicie dla mnie. Jest pisany bardzo fajnie, luźno jakby autorce nie sprawiało większym problemów z napisaniem tej książki - jakby pisała ją ciągiem.

Podsumowując, to bardzo ciekawa i wciągająca książka ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Jednak brakuje jej akcji, która bardzo by się przydała w pierwszym tomie. Liczyła na więcej kłótni na Ziemi związanymi z dowództwem itp. Niestety przeliczyłam się. Sądzę natomiast, że warto na nią poświęcić swój czas, bo w sumie to tylko 264 strony, ze świetnym stylem pisane. Dochodzę do wniosku, że wielu osobom może się ona nie spodobać, ale - podkreślam jeszcze raz - warto po nią sięgnąć.

Ulubiony cytat:

"Myśl z przed chwili wydała mu się teraz śmieszna. Z nieba padała tylko woda. Nie było czegoś takiego jak czyste konto. Na tym polegała tajemnica- człowiek musi nosić ,brzemię swoich postępków na zawsze, bez względu na koszty."
Moja ocena

Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Nie wiem, czy zadowoliłaby mnie, włącza się u mnie hejter ostatnio, bo za dużo czytam (chyba tylko ja tak mam, wiem to dziwne). Ale okładka pro
    http://ksiegoteka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahh Nie dziwię się, bo czasami też mam ochotę pohejtować, ale wmawiam sobie, że każdy tak ma.:)
      Pozdrawiam,
      Natalia

      Usuń