Szybka recenzja "Sprawy do zapomnienia" - Courtney C. Stevens



Okładka książki Sprawy do zapomnienia





Autor:  Courney C. Stevens
Tytuł: "Sprawy do zapomnienia"
Tytuł oryginału: "The lies about truth"
Data wydania w Polsce: 28 stycznia 2015 
Data wydania oryginału: 3 listopada 2015
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron:  271



Polska okładka nie powala. Jest taka zwyczajna, wygląda jak z jakiegoś fanfiction na Wattpadzie. Zamyślona dziewczyna siedzi na pomoście. Do tego ani trochę nie pasuje do treści. Czy tylko mnie irytuje takie coś? No, nie ważne. Kojarzy mi się także z trylogią "Oddechy". W sumie nie wiem dlaczego, chyba ta czcionka. Na GoodReads znalazłam dwie okładki, jedną w miękkiej okładce, a drugą w twardej. Nie różnią się za bardzo, jedynie zdjęciem, ale to istotny element - spróbujcie temu zaprzeczyć. Jeżeli czytaliście tę książkę, wiecie dlaczego to porwane miejsce. Osobiście wybrałabym oryginalne wydanie w twardej okładce.

Chciałabym jeszcze dodać coś o tytule. Od dawna myślałam nad takim dodatkiem gdzie będę trochę pisała o tytule, ponieważ zawsze go sprawdzam. Jak wiecie oceniam książki po okładce, bo jestem przekonana, że musi mnie coś zainteresować aby sięgnąć po daną pozycję, musi się jakoś wyróżniać. Chyba żadna osoba nie ma czasu na przeczytanie każdego opisu, prawda? Przyznaję się do tego i się nie wstydzę. Tak samo jest z tytułami. Jeżeli okładka zawiedzie, czasami to pomaga. Tym razem trochę się zawiodłam. "Sprawy do zapomnienia" nie wywołuje to żadnych emocji. Natomiast "Kłamstwa o prawdzie" intryguje i sądzę, że szybciej bym na nią trafiła. Do tego bardziej pasuje do książki, do tych wszystkich spraw, które tam się dzieją. Tym razem oryginał jest lepszy.

The Lies About TruthThe Lies About Truth
                                             Twarda oprawa                                        Miękka oprawa


"Czasem ciężar tego, co się stało, jest zbyt wielki, by go nieść. Ale miłość daje siłę, by go zrzucić.

Dla siedemnastoletniej Sadie życie skończyło się rok temu. W dniu wypadku, w którym zginął jej przyjaciel Trent, a na jej twarzy i ciele zostały blizny. Boi się wyjść z domu, cierpi na ataki paniki. Rozumie ją tylko brat Trenta, Max. Po tragedii wyjechał z rodzicami, ale codziennie piszą do siebie maile.

Teraz Max wraca. Sadie boi się, jak zareaguje, gdy zobaczy jej okaleczoną twarz. Jednak Max patrzy na jej blizny i nie odwraca wzroku. I wie o postanowieniach, które Sadie każdego wieczoru pisze na piasku plaży. To lista rzeczy, które musi zrobić, zanim będzie gotowa zapomnieć o przeszłości. Lista – zdawałoby się – niemożliwych do wykonania celów, które musi osiągnąć, żeby znów zacząć żyć."


Nie miałam wielkich oczekiwań biorąc tę książkę do rąk. Wiedziałam, że to będzie coś lekkiego, przyjemnego momentami  wzruszającego. Nie zdziwiłam się, ale przez cały okres czytania jej myślałam o "Lecie drugiej szansy" - Morgan Matson, recenzję możecie znaleźć TUTAJ. Kojarzyło mi się także z trylogią "Lato" - Jenny Han. Pewnie przez panujący w nich klimat. Wiecie - lato inne niż wszystkie, strata, rocznica, zmiana zachowania, starzy przyjaciele i ogólnie problemy. 

Temat na fabułę nie jest zbyt oryginalny, bo jak mówiłam takich książek oraz fanfiction jest wiele. Jest w niej coś ciekawego, ale to nie jest coś co wniosło świeży powiew do literatury młodzieżowej. Jednak muszę przyznać, że prawie się popłakałam jak to czytałam, a rzadko mi się to zdarza. 

Bohaterowie to bohaterowie, wiecie o co chodzi? Nie są popsuci, są fajnie wykreowani, mają wszystko co trzeba i tak są emocje. Nie zabrakło mi w nich nic, ale też nie ma w nich czegoś więcej. To bardzo grzeczna książka, może zabrakło mi charakteru. 

Na szczęście styl pisania autorki przypadł mi do gustu, dlatego szybko mi się ją czytało. Nie mówię, że jest moją ulubioną, ani jedną z najlepszych. Po prostu ją lubię i zerknęłabym co jeszcze ma mi do powiedzenia gdybym zobaczyła jej książkę w księgarni.

Niestety mam wrażenie, że to jedna z tych książek o których kiedyś zapomnę. Nie wniosła nic do mojego życia, nie zmieniła go. Nie będę o niej często myśleć i raczej do niej nie powrócę. 

Wiem, że mało o niej napisałam, ale nie było tak naprawdę co o niej pisać, a do tego trzeba się zmieścić w 300 słowach. To poprawna, lekka powieść na lato, którą przyjemnie by się czytało leżąc na plaży albo na trawie przed domem. Niczego mnie nie nauczyła, ale też się na niej nie zawiodłam, bo wiedziałam, że to będzie miła książka. 


Ulubione cytaty:

" 1. Pokazać się w koszulce bez ramiączek. 
  2. Pójść na rozdanie matur.
  3. Przebaczyć Ginie i Grayowi.
  4. Przestać podążać za kimś i zacząć przewodzić.
  5. Znów jeździć samochodem.
  6. Pocałować kogoś bez wahania. 
  7. Odwiedzić Fontannę Młodości"


Tu nie chodzi o te rzeczy, które chce zrobić główna bohaterka, ale o symbolikę. Chodzi o to, aby wziąć dowolną liczbę, a potem wypisać rzeczy, które chce się zrobić, tylko że uważa się je za niewykonalne.  Spróbujcie to zrobić. Ja to zrobiłam. Taki mały plan na przyszłość. 


Moja ocena

Równo 300!  Gratulacje dla mnie! Do ostatniego zdania nie byłam pewna jaką ocenę jej dać, ale 7 chyba będzie odpowiednia.

Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Myślę, że mogłabym poświęcić tej książce jedno wolne popołudnie ;)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już mówiłam jest przyjemna, więc można ją przeczytać, ale cudów i zwrotów akcji radzę się nie spodziewać, bo się przeliczysz. :)

      Pozdrawiam,
      Natalia

      Usuń