Hej!
Z góry przepraszam za jakość tej recenzji, ale czuję się chora i niezbyt dobrze mi się myśli, lecz dałam radę dokończyć to co zaczęłam wcześniej. Dlatego nie będę już głupot pisać - bo już mi oczy wysiadają - zapraszam do czytania!
Autor: John Corey Whaley
Tytuł: Chłopak, który stracił głowę
Tytuł oryginału: Noggin
Data wydania w Polsce: 13 kwietnia 2016
Data wydania na świecie: 18 kwietnia 2014
Wydawnictwo: Otwarte, Moondrive
Ilość stron: 351
Polska okładka jest ładna. Minimalistyczna, czyli taka jak lubię. Kiedy czytam to napisał Matthew Quick chce mi się śmiać - "Bezapelacyjnie najlepsza historia miłosna z przeszczepem głowy w tle, jaką czytałem". Czy to ma być komplement, czy obraza? Ile jest książek o miłości z przeszczepem głowy? Jeśli to nie jest jedyna to jest ich tak niewiele, że nie ma z czym porównać, więc ja bym się nie cieszyła gdyby ktoś coś takiego napisał. A wracając do okładki, to jak pisałam podoba mi się i ładnie wychodzi na zdjęciach, więc same plusy.
Oryginał jest okropny, co prawda pasuje do fabuły, ale i tak wygląda bardzo brzydko. Jednak muszę przyznać, że gdybym zobaczyła coś takiego na półce w księgarni, przeczytałabym opis. Patrzę na nią i próbuję się jakoś przekonać, ale nie. Po prostu nie. Jest brzydka, po prostu.
"Hej!
Poznaj Travisa. Ma 16 lat, superdziewczynę i nieuleczalnego raka. Gdy staje przed wyborem: śmierć lub eksperymentalna operacja, nie zastanawia się długo. Godzi się na to, by ciało od szyi w dół przeszczepiono mu od zdrowego człowieka. Jest tylko jeden problem – na razie rozwój medycyny nie pozwala na przeprowadzenie tak skomplikowanego zabiegu, dlatego chłopak musi zostać wprowadzony w śpiączkę podobną do hibernacji i czekać. Żegna się więc z bliskimi, bo nie wie, czy i kiedy się z nimi zobaczy.
Budzi się pięć lat później. Ma własną głowę i atrakcyjne, choć obce ciało. Świat z pozoru jest taki sam jak dawniej. Jednak powrót do życia wygląda inaczej, niż Travis to sobie wyobrażał. Jego przyjaciele są już na studiach, rodzice coś przed nim ukrywają, a dziewczyna… Hmm, wygląda na to, że ma narzeczonego. Trudno się dziwić, że chłopak nie ma zamiaru się z tym pogodzić.
W końcu you only live twice."
Dałam tę książkę siostrze aby przeczytała opis. Przeczytała pierwsze zdanie i powiedziała, że bez sensu, kolejna powieść o zakochanych nastolatkach, ogólnie to już było. Jednak kazałam jej czytać dalej i na koniec stwierdziła, że to faktycznie może być interesujące. I było.
Zacznę od pomysłu na fabułę, który, musicie przyznać, jest interesujący. Moim zdaniem dobrze wykonany, bo książkę czytało się na prawdę dobrze i szybko. Chociaż muszę przyznać, że główny bohater był świetny, a jego poczucie humoru jest takie samo jak moje, to w jednej sytuacji sądzę, że autor poszedł o krok za daleko i nie był to fajny wątek. Pewnie wiecie o co mi chodzi, ale doszłam do wniosku, iż chciał po prostu zrobić jakąś dramatyczną scenę i chociaż jedna mu się udała (ten sekret rodziców) to ta druga nie.
Styl pisania Johna był w porządku, nie sądzę, że to mój ulubiony autor, ale gdybym weszła do księgarni i zobaczyła jego nazwisko uśmiechnęłabym się. Miło byłoby przeczytać coś jego, ale nie czuję jakieś potrzeby.
Główny bohater... mam mieszane uczucia. Na początku go uwielbiałam, na prawdę, jego suche poczucie humoru było bardzo podobne do mojego, że musiałam go polubić chociaż za nie. Wszystko byłoby fajnie, nie robił melodramatu z tej tajemnicy rodziców, nie próbował się na nikim wyżywać, ani wywyższać, więc wszystko było w najlepszym porządku. Jednak był mały zgrzyt. Mówiłam o jednej z dramatycznych scen. I właśnie tutaj nie udało się pisarzowi. Na prawdę, moim zdaniem zawalił na całej linii. Potem podchodziłam do Travisa z dystansem. Moim zdaniem zrobił po prostu z niego debila. I tyle. Inaczej się tego opisać nie da. Pod koniec trochę mu odpuściłam, ale nie do końca.
Nie przepadam za Cate, moim zdaniem próbowała być dorosła, ale jej nie wychodziło. Rozumiem wszystko mogło się zmienić i w ogóle, lecz moim zdaniem zachowywała się jak idiotka. Jedna z tych irytujących bohaterek, która myśli, że jest nie wiadomo jak dojrzała, wie wszystko najlepiej, a w rzeczywistości była egoistką. Za to Hatton i Kyle, byli świetni i to, co powiedział Hatton przy pierwszym spotkaniu było bardzo zabawne.
Podsumowując, Chłopak, który stracił głowę to bardzo zabawna historia, z fajnym głównym bohaterem - który został trochę zepsuty - i innym, ale dobrym pomysłem na fabułę. Szybko czyta się tę powieść. Jest lekka, niewymagająca - dobra na lato. Niestety nie jest to jedna z książek, która zostanie mi w głowie na dłużej, ponieważ po jej przeczytaniu nie wyniosłam nic. Tylko świadomość, że przeczytałam kolejną książkę. Jednak nie zniechęcajcie się do niej, bo jest fajna, ale nie wyjątkowa.
Ulubione cytaty:
"- On ma szesnaście lat. To nie jest aż tak poważny wiek. Nie pójdzie do szkoły przebrany za księgowego.
- Właśnie, tato. Pójdę do szkoły w ciasnych babskich portkach albo wcale."
"Niektórzy ludzie mówią, że umieranie w samotności jest gorsze niż sama śmierć. Może powinni spróbować samotności za życia."
Podsumowując, Chłopak, który stracił głowę to bardzo zabawna historia, z fajnym głównym bohaterem - który został trochę zepsuty - i innym, ale dobrym pomysłem na fabułę. Szybko czyta się tę powieść. Jest lekka, niewymagająca - dobra na lato. Niestety nie jest to jedna z książek, która zostanie mi w głowie na dłużej, ponieważ po jej przeczytaniu nie wyniosłam nic. Tylko świadomość, że przeczytałam kolejną książkę. Jednak nie zniechęcajcie się do niej, bo jest fajna, ale nie wyjątkowa.
Ulubione cytaty:
"- On ma szesnaście lat. To nie jest aż tak poważny wiek. Nie pójdzie do szkoły przebrany za księgowego.
- Właśnie, tato. Pójdę do szkoły w ciasnych babskich portkach albo wcale."
"Niektórzy ludzie mówią, że umieranie w samotności jest gorsze niż sama śmierć. Może powinni spróbować samotności za życia."
Moja ocena
Czytaliście? Co o niej myślicie?
Zastanawiam sie nad lektura tej książki, myśle ze moze kiedyś przy okazji ja przeczytam, choć nie bede jej specjalnie szukać, pomysł jednak wydaje sie ciekawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://fanofbooks7.blogspot.com
Pomysł jest bardzo ciekawy, moim zdaniem autor tej książki powinien popracować nad bohaterami i ich wyborami, bo momentami są żałosne, ale ogólnie książka bardzo fajna. :)
UsuńJest! Szukałam książki, która ma bohatera z poczuciem humoru na moim szczeblu (ha ha ha)
OdpowiedzUsuńOkładka oryginalna przeraża, jednym słowem
Zdrowiej!
Pozdrawiam,
pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com (konkurs)
Ja też takiej szukałam! ;)
UsuńOryginał faktycznie jest lekko przerażający, ale trochę intrygujący.
Hej, nominowałam się Liebster Blog Award: http://bookchilling.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award-1.html
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga po więcej szczegółów i mam nadzieję, że znajdziesz chwilkę, aby wziąć udział w zabawie. ;)
Pozdrawiam!