Szybka recenzja "Jesteś za daleko" - Abbi Glines

Hej!

Dzisiaj kolejny wpis z serii "Szybka recenzja...". Tym razem postaram zmieścić się w 300 słowach - nie licząc oceny okładki - i opowiedzieć trochę co sądzę na temat "Jesteś za daleko" - Abbi Glines. Zapraszam!




Autor: Abbi Glines
Tytuł: "Jesteś za daleko"
Tytuł oryginału: "Rush Too Far"
Data wydania w Polsce: 3 lutego 2016
Data wydania oryginału: 6 maja 2014
Cykl: Rosemary Beach, Za Daleko
Tom: 4
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 242







Polska okładka jest genialna! Taka delikatna, niewinna i urocza, ale także minimalistyczna, a do tego zimne kolory. Jak dla mnie ideał. Na żywo wygląda jeszcze lepiej, musicie mi uwierzyć na słowo jeśli jej nie widzieliście. Trochę kuje mnie w oczy kolor włosów tej dziewczyny, ponieważ Blaire była blondynką, ale wiem, że nie pasowałaby tutaj, więc tylko o tym wspomnę. Zachwycam się polską okładką, a oryginał to porażka, okropieństwo i wszystko co najgorsze. Jedna z najbrzydszych jakie kiedykolwiek widziałam. Fuj, fuj i jeszcze raz fuj. Nie wiem jak ktoś na to wpadł, ale współczuję Abbi Glines - chyba że jakimś niewiarygodnym cudem jej się podoba - tego obrzydlistwa. 




"Jak narodził się związek Rusha i Blair?

Znamy tę historię z perspektywy dziewczyny, a teraz spojrzymy na nią męskim okiem. Rush zasłużył sobie na miano złego-chłopca. Trzypiętrowy dom na plaży, luksusowy samochód i kolejka dziewczyn błagających o chwilę zabawy, wzbudzają zazdrość każdego faceta w Rosemary Beach. Podczas, gdy Rush radzi sobie z tym jak na syna gwiazdy rocka przystało, olewatorsko. Jedyne czego potrzebuje do szczęścia, to jego przyjaciel Grant i siostra Nan.

Wszystko się zmienia, gdy w jego domu pojawia Blaire Wynn. Prosta dziewczyna z Alabamy, natychmiast zostaje przez niego zauważona. Kiedy odkrywa, że ta anielsko piękna kobieta jest jego przyrodnią siostrą, przysięga sobie zachować wobec niej dystans. Rush wie, że jeśli pomoże Blaire, zniszczy tym samym życie Nan. Wszystko znaki mówią, że musi się trzymać od niej z daleka. Sprawdź dlaczego nie może…"

Jeżeli nie czytaliście recenzji "O krok za daleko" to zapraszam, przed zaczęciem czytania tej.

"Jesteś za daleko" to nic innego jak "O krok za daleko" z perspektywy Rush'a. Nic innego, ale jednak dużo zmienia w ich historii, ponieważ teraz wiemy co czuli oboje w tych ważnych chwilach. Początek mnie zaskoczył, ponieważ ta książka to retrospekcja tego co im się przydażyło.

Zaskoczyła mnie postać Rush'a. Czytając tę książkę zauważyłam jakie "pokręcone" miał życie. Kręciło się tylko wokół jednego - dziewczyn na jedną noc. Rush miał dziwną - jak na takiego mężczyznę - zasadę - nie całował się. Sama się  zdziwiłam, ale kiedy to przeczytałam, ale potem dowiedziałam się dlaczego... Szokiem dla mnie były jego relacje z innymi ludźmi. Okazał się całkiem innym człowiekiem. 

A co do Grant'a nie mam słów. Myślałam, że był miły, pomocny, a tu co? Okazało się, że był zwyczajnym - przepraszam za słowo - dupkiem. Już nie mogę się doczekać, aż przeczytam "Grając w miłość" i zobaczę jak się zmienia. To będzie bardzo zabawne...

Przyznaję się bez bicia, że popłakałam się na końcówce. Było w niej tyle smutku, żalu, że nie wytrzymałam. Wiem, jest druga część, ale coś we mnie pękło. 

Podsumowując, ta książka sprawiła, że mam zupełnie inny pogląd na tę historię. Zobaczyłam dokładnie co czuł Rush kiedy robił takie, a nie inne rzeczy, a do tego zrozumiałam dlaczego je robił. Niby nic innego, ale odpowiada na wiele nurtujących pytań np.: "co robił kiedy ona...?", "jak się czuł kiedy...?". Dla fanów Blaire i Rush'a ta część była potrzebna. Ta książka jest bardzo lekka, przyjemna i urocza - oprócz wspomnianej końcówki - dlatego sądzę, że idealnie sprawdzi się na wiosnę i lato. Ach! Zapomniałabym! Muszę nakrzyczeć - nie wiem czy na tłumacza czy na Abbi Glines - za popsucie sceny z masłem orzechowym! Dlaczego ubraliście to w inne słowa? To właśnie minusy czytania książek najpierw z jednej, potem z drugiej perspektywy.

Ocena


Równo 300 słów! Gratulacje dla mnie! 

Udostępnij ten post

4 komentarze :

  1. Czytałam wszystkie powieści Abbi, prócz tych dwóch, co wyszły nie daawno. Tą część ma moja koleżanka, więc zapewne za jakiś czas ją od niej pożyczę i w końcu przeczytam. Lubię Rusha, a co do tamtej okładki.. zgadzam się z Tobą jest obrzydliwa.!

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałam jeszcze "grając w miłość" oraz "oddychaj mną". Tę pierwszą mam, a drugiej niestety nie. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać.
      Nie miałam miejsca żeby napisać, że widać jak Rush stopniowo się zmieniał i to było bardzo fajne.
      Trzymam kciuki, abyś przeczytała. ;)
      Pozdrawiam,
      Natalia :)

      Usuń
  2. Ja się zawsze boję czytać takich "refresh'ów", czyli przedstawienia tej samej historii z innego punktu widzenia. Mam świadomość, że, niestety, autorzy często widząc, że jedna z ich książek sprzedaje się szczególnie dobrze, chcą zarobić więcej pieniędzy - co jest zupełnie zrozumiałe - i tworzą banalny obrazek próbując podsycić zanikający ogień fascynacji pozycją. Nie mają zwykle pomysłu już na kolejne części, a mimo wszystko piszą - co już nie jest zupełnie zrozumiałe.
    Pozdrawiam i zapraszam
    http://ksiegoteka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię, tylko czasami irytują mnie sceny, które zapamiętałam słowo w słowo i tam są one zmieniane. Może to tylko wina tłumaczy, ale nie sądzę.
      Pozdrawiam,
      Natalia :)

      Usuń